piątek, 9 sierpnia 2013

Nierówna walka z Jadranką, czyli biegamy w Chorwacji

Trasa dzisiejszego treningu
Od ostatniego wpisu na tym blogu, który z założenia miał być czymś w rodzaju dzienniczka treningowego, minął miesiąc. Trochę długo jak na dzienniczek treningowy. Spory wpływ na częstotliwość moich wpisów miała monotonia, która zagościła w moich treningach. Cały lipiec poświęciłem na treningi w podobnym tempie, jedynym urozmaiceniem były przebieżki i długie wybiegania w niedziele. Średni tygodniowy kilometraż wynosił około 110km. Przez cały miesiąc wybiegałem 437km, co jest moim rekordem

Na przełomie lipca i sierpnia pojechałem na szkolenie do Katowic do pracy w sklepie biegowym w Bydgoszczy - sklepbiegacza.pl - który będzie się mieścił na rogu Kamiennej i Gdańskiej. Sklep otwieramy 17 sierpnia, wcześniej zachęcam do odwiedzenia strony Sklepu na facebooku - https://www.facebook.com/pages/Sklep-Biegacza-Bydgoszcz/223083041172067?ref=ts&fref=ts
Jadranka. Szary pas koło barier jest jedyną opcją do biegania, a i to nie wszędzie..
Od niedzieli jestem w Chorwacji, w miejscowości Ruskamen. Od początku obawiałem się jak będzie
wyglądało bieganie tutaj, zarówno ze względu na wysokie temperatury, jak i brak ścieżek biegowych. W zasadzie jedyną opcją jest bieganie Jadranką, drogą biegnącą przez całe wybrzeże. Już w poniedziałek poczułem, że nie będzie łatwo - pomimo wczesnej godziny było bardzo ciepło, a Jadranka jest bardzo pofalowana. Z treningu na trening rozkręcałem się coraz bardziej, dzisiaj tempo przypominało to, którym biegałem w Bydgoszczy. W niedzielę czeka mnie długie wybieganie, zazwyczaj byłoby to około 30km, ale wiem, że nie dam rady tutaj tyle zrobić. Na pewno bieganie w Chorwacji jest fajne ze względu na widoki, ale biega mi się tu ciężej, nie mówiąc o wstawaniu o 6.00, żeby pobiegać w miarę znośnej temperaturze..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każdy komentarz dziękuję. ;)