Od czasu maratonu w Łodzi prawie co tydzień mam jakiś start i szczerze powiedziawszy odpowiada mi to:) Do dzisiejszych zawodów podchodziłem trochę sceptycznie, bo mała impreza, bo krótki dystans... Jednak po fakcie muszę przyznać, że takie małe, gminne zawody jak II Łochowicki Bieg Przełajowy mają swój urok:) Ale do rzeczy. Gdy zobaczyłem listę, a na niej nazwiska Maczyński i Mika, to stwierdziłem, że raczej niczego nie uda mi się wygrać, więc nie będę biegł na maksa. Ale powiedziałem sobie, że w końcu nie zawalę startu i spróbuję przez 1-2km pobiec z czołówką. I rzeczywiście, przez 1,5km udało mi się biec w pierwszej czwórce, ale tempo jak dla mnie było za szybkie na panujące warunki. Biegło mi się dobrze, chociaż nie sądziłem że można tak szybko biegać po drogach gruntowych. Skończyłem na czwartym miejscu z całkiem sporą przewagą nad 5tym zawodnikiem, który wyprzedził mnie na 3cim kilometrze, ale niedługo potem osłabł. Zegarek pokazał 18min22s, ale wyłączyłem go jakieś 20m za metą, bo trasa nie miała dokładnie 5km. Zatem forma jest, szkoda że do czerwca nie będę miał szansy sprawdzić się w jakiś zawodach. Muszę oczywiście pochwalić tatę i Karola, którzy dali z siebie wszystko:) Ale na tym nie koniec biegania na dzisiaj, bo miałem przed sobą jeszcze sztafetę rodzinną w której miałem pobiec z siostrą Mileną. Dystans nie był długi, bo było to okrążenie o długości ok.500(jak się później okazało było to prawie 700m), ja miałem biec pierwszy, później Młoda. Na starcie tłok, każdy rodzic chciał wykręcić jak najlepszy czas, więc walka na łokcie na starcie była doprawdy emocjonująca. Ku mojemu zdziwieniu, dopiero po 300m wyrobiłem jakąś sensowną przewagę, okrążenie zrobiłem w tempie 2,52min/km. Młoda nie zawiodła i zajęliśmy zaszczytne drugie miejsce. Zawody uważam za udane, organizacja i trasa na plus, mój występ także.
A na koniec tego udanego dnia Zawisza wygrał z Kolejarzem 2-0:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję. ;)