|
Finisz w Łochowicach |
Po sobotnich zawodach w Łochowicach zdecydowałem, że zamiast wybiegania pobiegnę w niedziele na trening Z Biegiem Natury. Kilometrowo wyszedłem na tym nieźle, bo trasa od Magdy do Myślęcinka mierzyła około 5,5km, plus trening i powrót także biegnąc. Trening ok, pojawiło się parę znajomych twarzy, część, tak jak ja, startowała w sobotę w Łochowicach, część w Biegu Papiernika. Dowiedziałem się sporo nowych rzeczy, wiem już czemu złapał mnie skurcz w Łodzi na 35tym kilometrze. Myślałem, że bieganie na śródstopiu ma same plusy, ale taka właśnie technika powoduje że łydka jest ciągle napięta i kończy się skurczem... Wracając do treningu - fajna sprawa, można się sporo dowiedzieć, poznać osoby zakręcone na punkcie biegania i aktywnie spędzić niedzielne przedpołudnie.
Dzisiejszy trening poświęciłem na rozbieganie, początkowo planowałem zrobić 15km, ale skończyło się na 12. Nogi jednak były trochę zmęczone po sobocie i niedzieli, więc taki godzinny trening dobrze mi zrobił. Udało mi się biec równo tempem około 4,45 min/km utrzymując niskie tempo, średnio wyszło 154bpm.
W zeszłym tygodniu przebiegłem 66km, w porównaniu do moich przygotowań do maratonu jest to stosunkowo niewiele, ale przez liczne starty wypadło sporo treningów i wybiegań. W czerwcu postaram się biegać koło 80km tygodniowo, tym bardziej że nie przewiduję startów oprócz połówki w Unisławiu pod koniec miesiąca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każdy komentarz dziękuję. ;)