|
Fot.MaratonyPolskie.pl |
Na ostatni weekend maja przypadł I Bieg Przełajowy Doliną Noteci, bieg do którego specjalnie się nie przygotowywałem i którym kończę starty w maju. Początkowo nie planowałem startować w tych zawodach, ale w sumie dobrze, że wziąłem udział, zawsze to trochę więcej doświadczenia. Bieg zaczynał się o 11.30 w Występie, ale z domu wyjechaliśmy już o 9.30. Pogoda nie dopisywała, nie padało, ale jak dla mnie było zbyt chłodno - 9 stopni to temperatura ni to na długi rękaw, ni to na krótki. Przed 10.00 byliśmy w Nakle gdzie odebraliśmy bogaty pakiet startowy - koszulkę techniczną, izotoniki, bony na drożdżówkę i watę cukrową. 40 minut później siedzieliśmy już w autobusie, który zawiózł nas na start. Zaczęło się wypogadzać, zrezygnowałem więc z długiego rękawa, co jak się później okazało było dobrą decyzją. Za namową Damiana Piernikowskiego stanąłem blisko startu, co zresztą pokrywało się z moim planem odnośnie tych zawodów - tak samo jak w Łochowicach planowałem trzymać się czołówki tak długo, jak dam radę. O 11.30 ruszyliśmy do nierównej walki z trasą. Pierwszy kilometr biegło mi się dobrze, trzymałem się Grzegorza Maczyńskiego i Piernika, tempo też było niezłe - 3:32min/km. Przez drugi kilometr również trzymałem się tej dwójki, ale wiedziałem że na tej nawierzchni to tempo jest dla mnie za wysokie. I tak, po drugim kilometrze, który zrobiłem w tempie 3:44 min/km odpadłem od tej dwójki i zacząłem walkę z samym sobą. A wszystko dlatego, że od 3 kilometra zaczął się ok.600m podbieg... Dla mnie był on morderczy, jak wbiegłem na górę to bardziej truchtałem, niż biegłem. Ale i tak, czas który miałem na 5tym kilometrze był całkiem niezły - 19:33. Niestety, pierwsza część trasy dała mi się ostro we znaki i dalszy bieg był raczej walką ze sobą niż z dystansem. Do 10km trasa była dosyć pofalowana, ale później przeszła w asfaltową drogę i było już z górki. Mimo, że na początku biegłem w czołówce, od 3 km już tylko spadałem w klasyfikacji, by w końcu wylądować na 13 miejscu, 7 w swojej kategorii. Mój czas to 58:11min, a dystans który wybiegałem to 14,41km. No właśnie, trasa miała mieć 15km, dlatego na ostatnich metrach nawet nie finiszowałem, gdyż nie spodziewałem się mety tak szybko. Ogólne wrażenie pozytywne, organizacja ok, ale trasa jak dla mnie za ciężka...
Miło jest czytać relację innych :)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia na kolejnych startach !